Tańczący z dinozaurami - wywiad z Gerardem Gierlińskim z Państwowego Instytutu Geologicznego - PIB

Są jak mityczne smoki – budzące dreszcz grozy i jednocześnie chęć poznania - jeśli nie oko w oko, to chociaż ich wyglądu, zachowań i zwyczajów. Czy jest ktoś, kogo nie interesują dinozaury, które przez ponad 120 milionów lat rządziły Ziemią? Zapraszamy do lektury wywiadu z dr. Gerardem Gierlińskim z Państwowego Instytutu Geologicznego - PIB, którego fascynacja dinozaurami doprowadziła do wielu niezwykłych odkryć i pozwoliła lepiej poznać historię wielkich (oraz tych trochę mniejszych) gadów.

Jeszcze nie przebrzmiały echa odkrycia przez Pana najstarszych śladów praludzi, a już szykuje się kolejna naukowa sensacja – o sukcesji ptaków i dinozaurów. Jak się zostaje geologicznym celebrytą?

To, czym się zajmuję, ma bardzo szybkie przełożenie na zainteresowanie mediów i szerokiej opinii publicznej. Takich istotnych odkryć było co najmniej kilka. Miałem na przykład przyjemność zostać "ojcem" słynnego dinozaura z nadrodziny celofyzoidów (Coelophysoidea), którego tropy odnalazłem w okolicach Sołtykowa w Górach Świętokrzyskich. Jego rekonstrukcję, nazwaną żartobliwie „Dyzio”, można podziwiać w Muzeum Geologicznym – PIG-PIB w Warszawie.

2

Gerard Gierliński i jego "trofea"

„Dyzio” jest rzeczywiście bardzo znany i przy okazji – wyjątkowy.

Tak, ponieważ na podstawie odcisku brzucha siedzącego osobnika udowodniłem, że był opierzony, co wywołało szeroką dyskusję o stałocieplności  dinozaurów, a także o pochodzeniu ptaków. Innym odkryciem, w którym brałem udział, są ślady tańców godowych akrokantozaurów – olbrzymich drapieżników żyjących około 100 milionów lat temu na terytorium obecnej Ameryki Północnej.  I jeszcze  odkrycie, że stegozaury były dwunożne, czego dowodem jest „Zuzia”, której model stoi przed wejściem do Muzeum. Wszystkie odkrycia jakich dokonałem, są „firmowane” przez Państwowy Instytut Geologiczny – PIB i były finansowane ze środków Instytutu.

dyzio

"Dyzio" z nadrodziny celofyzoidów (Coelophysoidea) w Muzeum Geologicznym PIG-PIB

Nie bada Pan skamieniałych kości dinozaurów czy innych kręgowców, tylko ich skamieniałe ślady.

Badanie śladów pozostawionych przez żywe organizmy, zachowanych w postaci struktur w skale to ichnologia, czyli nauka z pogranicza sedymentologii i paleobiologii. Ichnologia od niedawna pomaga w rozpoznaniu wieku skał. Wiele miejsc na świecie, gdzie występują ślady dinozaurów są „nieme” dla geologa i wtedy tropy są najważniejszym wskaźnikiem pozwalającym określić wiek skał. Samo zaś badanie śladów jest ważne dla lepszego zrozumienia życia dinozaurów.

Kto jeszcze – oprócz Pana – zajmuje się w Polsce tymi zagadnieniami?

W Polsce nie ma wyspecjalizowanych ośrodków, które zajmują się ichnologią - są pojedyncze osoby, które prowadzą badania w tym kierunku. Od tropów (przede wszystkim dinozaurów) jestem ja oraz dr Grzegorz Niedźwiecki, który pracuje obecnie na Uniwersytecie w Uppsali w Szwecji. Jest jeszcze dr Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego-PIB, którego specjalnością są między innymi ślady ryb i zagadkowych zwierząt z pogranicza ryb i pierwszych lądowych kręgowców, które z nich wyewoluowały.

Ichnologia nie jest jeszcze popularną dziedziną nauki. Czy jest szansa na zmianę?

Bogactwo śladów w Polsce doprowadziło do powstania „szkoły  ichnologicznej”, dużej bazy wiedzy i tradycji badań, która ma wpływ na badania ogólnoświatowe, promieniuje na inne kraje. Dzięki wiedzy zdobytej w Polsce prowadzimy obecnie badania m.in. w USA, Maroku i Chinach, szkoląc kadry i dzieląc się swoim doświadczeniem. Ichnologia rozwija się błyskawicznie, przybywa osób, które się tym zajmują. W latach 80-tych, gdy zaczynałem swoje badania, publikowano rocznie dwa istotne artykuły, teraz jest ich kilka dziennie.

john martin reseivoir dakota gp isolated cast of caririchnium footpint

Jeden z odcisków tropów dinozaura, znalezionych przez Gerarda Gierlińskiego

Nie musimy pytać, dlaczego zajmuje się Pan dinozaurami  – one fascynują wszystkich. A jak się zaczęła Pana przygoda ze śladami dinozaurów?

Wszystko zaczęło się od dwóch pierwszych śladów dinozaurów znalezionych przez dr. Władysława Karaszewskiego, naszego wybitnego geologa i przyrodnika, którego początki pracy w Państwowym Instytucie Geologicznym sięgają czasów przedwojennych. Znaleziska swojego dokonał w roku 1959 koło Mniowa w Górach Świętokrzyskich. Ćwierć wieku później powędrowałem śladami dr. Karaszewskiego i zarazem śladami polskich dinozaurów. O wiele później była przygoda z tajemniczą Wyspą Liszkowskiego na środku późnojurajskiego morza. Zaczęło się od osnutej wieloma legendami „Czarciej Stopki”, czyli odcisku trójpalczastej łapy na skale w Bałtowie w Górach Świętokrzyskich. Okazała się ona doskonale zachowanym tropem allozaura, sześciometrowego drapieżnika żyjącego 150 mln lat temu na wyspie w czasach, gdy większość naszego kraju pokrywało morze. Potem powstały trzy parki dinozaurów w Polsce i ich amerykańskie dziecko o nazwie Paleosafari Moab Giants na pustyni w stanie Utah.

Czy szukanie śladów nie wynika z tego, że w Polsce raczej trudno jest znaleźć kości dinozaurów?

To stwierdzenie nie jest do końca prawdziwe. Bardzo możliwe, że tu, gdzie teraz rozmawiamy (w siedzibie PIG-PIB w Warszawie na Górnym Mokotowie – red.), pod naszymi stopami jest fantastyczny krajobraz z kanionami i cmentarzyskami pełnymi kości dinozaurów. Jednak od tych skarbów odgradzają nas kilkusetmetrowej grubości osady, które gromadziły się przez kilkadziesiąt milionów lat.  Dlatego nie możemy bezpośrednio spojrzeć w te okno czasowe. W kredzie dolnej był tutaj ląd i chadzały po nim właśnie dinozaury. Zatem, mamy w Polsce i kości, i ślady dinozaurów.

Dlaczego zatem skupił się Pan na szukaniu śladów?

Co jest  bardziej prawdopodobne: to, że znajdziemy kości czy raczej tropy zwierząt? Każdy organizm ma tylko jeden szkielet, który w materiale kopalnym – tutaj zła wiadomość – rzadko się zachowuje. Aby to nastąpiło, muszą wystąpić wyjątkowe warunki. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że każdy organizm w ciągu swojego życia zostawia mnóstwo śladów. To jest prosta statystyka, której potwierdzeniem są znaleziska, np. na pustyni Gobi, która jest prawdziwym sezamem dla łowców dinozaurów. Cała pustynia Gobi jest dosłownie zadeptana śladami dinozaurów, tam jest ich mnóstwo. Polskie wyprawy rozbijały namioty w miejscu, gdzie były ślady dinozaurów nawet ich nie widząc i koncentrując się jedynie na szukaniu materiału kostnego. A ślady dają nieproporcjonalnie więcej materiału badawczego, niż znalezione kości. Jednak ichnologia kręgowców nie rozwijała się w Polsce tak prężnie, jak inne dziedziny paleontologii lub sedymentologii. Przed nami jest jeszcze dużo pracy.

A jak szuka się śladów poza Pustynią Gobi?

Po prostu trzeba je zobaczyć! Podam przykład – ślady dinozaurów w Maroku, badane przeze mnie w ostatnich latach, zostały odkryte przez przypadek. Zobaczył je w lusterku samochodu uczestnik naszej wyprawy, jadąc po okazy mineralogiczne. Spojrzał i zobaczył stromą ścianę pokrytą od góry do dołu śladami dinozaurów. I w ten sposób dokonał wielkiego odkrycia. To jest też kwestia wytrenowania „wzroku myśliwego”. Trzeba nauczyć się patrzeć pod kątem tego, gdzie w skale mogą znajdować się ślady. Ja reaguję tak samo, jak tropiący Indianin, tylko z materiałem skalnym. Obserwuję powierzchnię skały i patrzę, czy są tam ślady. Dopiero potem przyglądam się, co to właściwie za skała – wapień lub piaskowiec.

soltykow zagaje fm main site kayentapus

Ślady wczesnojurajskiego dinozaura nazwanego Kayentapus soltykovensis, znalezione w Sołtykowie

Z tropów współcześnie żyjących zwierząt można odczytać wiele rzeczy.  A co mówią nam ślady dinozaurów?

Ślady zwierząt rzeczywiście dają nam masę informacji. Ze śladów można wyczytać rodzaj zwierzęcia, jego wymiary i wagę, wiek, sposób i prędkość poruszania się oraz wiele innych rzeczy, na przykład dotyczących ewolucji i rozmieszczenia na świecie. Można też czasami odczytać gatunek dinozaura, który zostawił dany ślad.

Na przykład?

Jednym ze szkieletów przywiezionych z wyprawy do Mongolii w 1965 roku był doskonale zachowany szkielet protoceratopsa. Przywieziony materiał  był udostępniany do badań studentowi, którzy robili prace magisterskie. Szczęśliwym wybrańcem był niezwykle utalentowany przyszły paleontolog - Tomasz Singer, który przy okazji preparowania szkieletu dinozaura odkrył też ślad łapy tego zwierzęcia. Jest to pierwsze takie znalezisko, jeśli chodzi o dinozaury. Znaleźliśmy także ślady polowania dinozaurów i wiele innych cennych tropów. To faktycznie sporo informacji, jak na zwierzęta, które wymarły wiele milionów lat temu.

Czy któreś z odkryć zaskoczyło Pana szczególnie? 

Nie spodziewałem się, że na podstawie śladów można poznać obyczaje godowe wymarłych zwierząt. Jednak w 2016 roku w USA znaleźliśmy ślady „tańczących dinozaurów”, obrazujące godowe obyczaje organizmów, które żyły 100 milionów lat temu. Samiec chciał pokazać samicy gotowość na wybudowanie gniazda i skrobał łapami po podłożu, zostawiając specyficzne ślady pazurów. Mogliśmy to odczytać, bo taką samą ceremonię odziedziczyło pięć gatunków współcześnie żyjących ptaków, które pochodzą przecież od dinozaurów. Zwierzęta dziedziczą wysublimowane obyczaje społeczne w tak odległej skali czasowej i odległej historii ewolucyjnej - to jest wielkie odkrycie. Dinozaury, które zostawiły te ślady to akrokantozaury, które były 10-metrowymi drapieżnikami prawie wielkości tyranozaura. Odstawiały pełen gracji i wdzięku taniec godowy, pląsając przed wybranką. To musiał być zaiste niezwykły widok.  

slady tokowania dinozaurow z dominguez escalante nca kolorado usa. fot. g. gierlinski

Ślady "tańczących" dinozaurów - akrokantozaurów

Dinozaury żyły także na terenie obecnej Polski. Jakie tropy możemy tu znaleźć? I przede wszystkim – gdzie mamy ich szukać?

Naszą mekką są Góry Świętokrzyskie, gdzie można spotkać tropy triasowe, wczesnojurajskie i późnojurajskie. Odwiedźcie rezerwat przyrody Gagaty Sołtykowskie, gdzie znajdziecie ślady dinozaurów żyjących około 200 milionów lat temu. To na dodatek bardzo unikalne w skali światowej stanowisko, stanowiące zapis stadnego trybu życia dinozaurów i opieki nad potomstwem. Oprócz tego znajduje się tu największy dotychczas znaleziony w Polsce ślad dinozaura, mający – bagatela – 60 cm długości. Należał do osobnika z nadrodziny allozauroidów. Są tu także ślady dramatycznych zdarzeń - polowania drapieżników na zwierzęta roślinożerne. Późnokredowe ślady dinozaurów występują na Roztoczu. Znalazłem też ślad dinozaura ze środkowej jury, na Cybatej Górze koło Częstochowy. Zachęcam wszystkich do szukania tropów.

A gdy już znajdziemy ciekawy trop, to co mamy z nim zrobić?

Znalezisko dokumentujmy tylko fotograficznie i zapisujemy sobie jego koordynaty GPS. Tropów nie można ruszać, to jest zabronione. Jakakolwiek próba wydobycia tropów ze skały (np. młotkiem) zakończy się ich zniszczeniem. To nie są kości ani inne stałe pozostałości zwierzęcia, dlatego skałę łatwo uszkodzić. Wydobycie śladów do kolekcji jest zatem nierealne. Są kolekcjonerzy śladów, którzy robią odlewy gipsowe i kolekcjonują je, ale np. w USA (oczywiście na obszarze gruntów federalnych) za robienie odlewu gipsowego tropu dinozaura grozi kara grzywny lub więzienie. Gdy znajdzie się ciekawy trop, lepiej go po prostu sfotografować. Można potem wydrukować swoje znalezisko w drukarce 3d. Jest to w dzisiejszych czasach bardzo proste dla kogoś obytego z zagadnieniami utrwalania i obróbki takich obrazów.

6

Skopiowane ślady dinozaurów

Czy opracowano może przewodnik po śladach wymarłych zwierząt, dzięki któremu możemy rozpoznać nasze znalezisko?

Niestety, nie powstał jeszcze taki przewodnik, choć powinien być utworzony. W wielu miejscach turyści napotkają na tropy i byłoby cenne, gdyby mogli oznaczyć, co znaleźli.

Co poleca Pan początkującemu badaczowi śladów wymarłych zwierząt? Od czego powinien zacząć?

Benzyna jest droga, więc nie wydawajmy pieniędzy na dalekie wyjazdy. Poszukajmy tropów we własnej okolicy. Rozejrzyjmy się dookoła, patrzmy uważnie, w ten sposób nauczymy się odczytywać ślady występujące w osadach kopalnych. Może trafi się i trop dinozaura jeśli mieszkamy w miejscu występowania mezozoicznych skał lądowych albo ślady innych wymarłych zwierzą jeśli mieszkamy w okolicy gdzie nie ma skał mezozoicznych, ale są osady utworów lądowych chociażby plejstoceńskich.

Z Pana opowieści wynika, że każdy może zostawić swój ślad, który przetrwa miliony lat. Jaki jest zatem sposób na „nieśmiertelność”?

Oczywiście, że my także zostawiamy tysiące, a nawet miliony śladów podczas całego naszego życia, spośród których wiele zachowa się w materiale kopalnym. A gdzie jest największa szansa na ich zachowanie i przetrwanie przez kolejne lata? Na przykład w rozlewiskach nizinnych rzek. Najlepiej podczas ich wezbrań. Stąpając w mulistym piasku, zostawiamy ślady, które następnie wysychają. Gdy poziom wody się podnosi, to rzeka przykrywa ślady piaskiem. Zostają one utrwalone i być może będą znalezione w holoceńskich formacjach za kilka milionów lat. Aby tropy dobrze się zachowały, musi nastąpić lityfikacja osadu, czyli proces przemiany luźnej skały w zwięzłą i twardą. Chociaż i tu też zdarzają się odstępstwa od reguły, jak wspaniałe ślady zwierząt odkryte w iłach z pogranicza plejstocenu i holocenu na Renem. Ale o tym opowiem już przy innej okazji.

Dziękujemy za rozmowę!

Dr Gerard Gierliński jest absolwentem Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Loyola w Chicago (USA). W 1984 roku rozpoczął pracę naukową nad kopalnymi śladami kręgowców lądowych. Od ponad trzydziestu lat prowadzi badania nad kopalnymi tropami, w szczególności dinozaurów. Jego działalność skupia się głównie na obszarze Polski, Stanów Zjednoczonych, Włoch, Maroka, Węgier, Szwecji i Chin. Efektem pracy badawczej są liczne opracowania, publikowane w renomowanych międzynarodowych czasopismach naukowych. Dr Gierliński od wielu lat jest pracownikiem Państwowego Instytutu Geologicznego – PIB, który finansuje i afiliuje jego badania. Jest również członkiem Zarządu Stowarzyszenia „Delta” - twórcy polskich JuraParków. Gerard Gierliński jest także autorem książek, wystaw fotograficznych i popularnonaukowych oraz projektantem rekonstrukcji dinozaurów.

Z  dr. Gerardem Gierlińskim rozmawiała Anita Starzycka. Współpraca: Adam Kordas

Zdjęcia: Gerard Gierliński, Adam Kordas, Anita Starzycka

4

Gerard Gierliński przy jednym ze swoich odkryć

Przeczytaj także: Tropy polskich dinozaurów