O GEOLOGII REGIONU I NIE TYLKO

Gen. Kazimierz Załęski „Bończa” (1919–2009) – partyzant, geolog, społecznik - Jerzy Gągol

 

Kazimierz Załęski urodził się 24 stycznia 1919 r. w Radomiu. Był synem Krzysztofa Ignacego Załęskiego i Rozalii z domu Grajewskiej. W 1938 r. uzyskał świadectwo dojrzałości w Gimnazjum im. Tytusa Chałubińskiego w Radomiu i wstąpił ochotniczo do wojska. Ukończył Wołyńską Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim i jako podchorąży został skierowany do 28. Pułku Artylerii Lekkiej w Zajezierzu pod Dęblinem. Z tym pułkiem walczył w kampanii wrześniowej. Z Praszki nad Prosną, w bojach, przez Pabianice doszedł do Warszawy, gdzie jego dwie haubice (kaliber 100 mm, wyprodukowane w Starachowicach) rozstawione na Cmentarzu Powązkowskim strzelały do 26 września. Nie wykonał rozkazu kapitulacji, działa zniszczył, rozwiązał swój pluton i powrócił do Radomia, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną.

 

Przyjął pseudonim „Bończa” na cześć jednego ze swoich przodków płk. Kazimierza Błaszczyńskiego „Bogdana Bończy” (1832-1863), który poległ w czasie powstania styczniowego w bitwie pod Górami koło Pińczowa. Wiosną 1944 r. K. Załęski stanął na czele samodzielnego oddziału partyzanckiego „Bończa”. Oddział ten wszedł następnie w skład 25. Pułku Piechoty AK Ziemi Piotrkowsko-Opoczyńskiej. Por. K. Załęski „Bończa” został dowódcą 1. kompanii tego pułku, a w listopadzie 1944 r. dowódcą batalionu.

 

 załęski bończa

Gen. Kazimierz Załęski „Bończa”. Fot. www.opoczno.pl

 

K. Załęski „Bończa” dowodził 17. partyzanckimi walkami z Niemcami, m.in. pod Wyśmierzycami, Maksymilianowem, Stefanowem. Został ciężko ranny w czasie akcji na posterunek żandarmerii w Przysusze. W zasadzce pod Diablą Górą koło Żarnowa 16 sierpnia 1944 r. żołnierze por. „Bończy” zlikwidowali oddział niemieckiej żandarmerii, wracający z pacyfikacji wsi Skórkowice. Zabito 40 żandarmów.

 

Po wojnie K. Załęski nie skorzystał z możliwości ucieczki za granicę, choć ułatwiał ją swoim podkomendnym jako organizator bazy przerzutowej na Zachód przez Czechosłowację. Pełnił też służbę komendanta organizacji „NIE” w Kielcach.

 

Cywilną pasją K. Załęskiego była geologia (podobno był spokrewniony ze sławnym geologiem i podróżnikiem Pawłem Edmundem Strzeleckim). Studia geologiczne rozpoczął w Akademii Górniczej w Krakowie. Poszukiwany przez UB, wyjechał do Wrocławia i kontynuował je pod kierunkiem prof. Henryka Teisseyre’a na Uniwersytecie Wrocławskim. Był jednym z kilkunastu pierwszych powojennych studentów tej dyscypliny na tym uniwersytecie. Został zdekonspirowany, aresztowany w czasie wykładu, poddany ciężkiemu śledztwu w bezpiece w Łodzi i skazany za działalność antykomunistyczną na pięć lat więzienia. Część kary odbył we Wronkach, część w kopalni węgla kamiennego „Jawiszowice”.

 

W 1956 r. sprowadził go do Kielc dr Czesław Żak (1921-1992) i zatrudnił w Stacji Świętokrzyskiej Instytutu Geologicznego. C. Żak został w 1955 r. kierownikiem Stacji, a on i jego żona Halina (1927-1996), należeli właśnie do wspomnianej wyżej grupy pierwszych studentów geologii Uniwersytetu Wrocławskiego i przyjaciół Załęskiego. W Kielcach K. Załęski pozostał już do śmierci.

 

K. Załęski okazał się znakomitym dowódcą-organizatorem także w działalności cywilnej. Wkrótce odszedł z Instytutu i założył Spółdzielnię Pracy Dokumentacji Geologicznych i Robót Wiertniczych „Hydrowiert”. Spółdzielnia rozwijała się znakomicie. Załęski zatrudniał w spółdzielni na zlecenia także pracowników Instytutu, m.in. C. Żaka i Edwarda Maszońskiego (1916-1983), a zabrał ze sobą Bogumiła Taszka (1929-1997) i Gustawa Słowioka (1928-1990). W firmie znaleźli też zatrudnienie wypuszczeni z więzień żołnierze podziemia, m.in. wiertnik Jan Maciążek „Janusz”, „Kruk” (1923-2009), hubalczyk i żołnierz 25. Pułku Piechoty AK. Tak dobrze prosperującą spółdzielnię władze wkrótce upaństwowiły. Została ona w 1965 r. filią (Oddział w Kielcach) łódzkiego Przedsiębiorstwa Hydrogeologicznego, która w 1976 r. została połączona z Przedsiębiorstwem Geologicznym w Kielcach. Kazimierz Załęski pozostawał w tych firmach dyrektorem do spraw technicznych.

 

W Centralnym Archiwum Geologicznym w Warszawie znajduje się 60 opracowań K. Załęskiego, głównie z zakresu geologii inżynierskiej. Był on jednak nie tylko dobrym fachowcem, ale przede wszystkim znakomitym geologicznym menedżerem.

 

Na emeryturze w pełni oddał się działalności społecznej i charytatywnej. Był członkiem-założycielem Światowego Związku Żołnierzy AK i prezesem Zarządu Okręgu Kieleckiego „Jodła” tej organizacji. Dbał o swoich partyzanckich podkomendnych. Korzystając z pomocy rozsianych po świecie przyjaciół, sprowadzał pomoc charytatywną, m.in. sprzęt medyczny ze Szwecji i lekarstwa z Francji i Niemiec. Współtworzył Stowarzyszenie Orląt Armii Krajowej w Kielcach i wspierał jego rozwój. Fundował nagrody dla najlepszych uczniów. Zabiegał o upamiętnienie miejsc pamięci narodowej. Na cmentarzu w Żarnowie utworzył kwaterę żołnierzy 25. Pułku Piechoty AK, na którą przenosił prochy żołnierzy z rozsianych partyzanckich mogił. W wydawanym w Piotrkowie Trybunalskim miesięczniku kulturalno-historycznym „Kurier – Kultura i Rzeczywistość” publikował wspomnienia.

 

K. Załęski „Bończa” otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyż Walecznych. W 2008 r. został awansowany do stopnia generała brygady. Był m.in. honorowym obywatelem Piotrkowa Trybunalskiego, Przysuchy i Żarnowa, otrzymał nagrodę Kongresu Polonii w Szwecji („za pracę z młodzieżą, przy zachowaniu najwyższych wartości płynących z tradycji i historii”), tytuł Zasłużonego Dla Powiatu Opoczyńskiego, Nagrodę Miasta Kielce (2004) i medal Bene Merenti Civitas Radomiensis.

 

K. Załęski nie założył rodziny, był za to ojcem chrzestnym wielkiej gromady dzieci swoich żołnierzy. Chętnie gościł przyjaciół na partyjkach bridża. Był pogodny, otwarty, życzliwy ludziom. Na emeryturze, dzięki swoim akowskim przyjaciołom, przeżył jeszcze jedną geologiczną przygodę: poszukiwał opali i złota w Australii.

Kazimierz Załęski „Bończa” zmarł 10 listopada 2009 r. w Kielcach. Został pochowany, zgodnie ze swoim życzeniem, na cmentarzu w Żarnowie, wśród swoich żołnierzy.

 

Autor niniejszego wspomnienia zachował w pamięci obrazek z obchodów listopadowego Święta Niepodległości pod pomnikiem kieleckiej „Czwórki”. Do Kazimierza Załęskiego „Bończy” (wówczas jeszcze w mundurze pułkownika) garną się, by uścisnąć mu dłoń, podkomendni: starzy żołnierze, nieco młodsi i młodzi geolodzy oraz całkiem młodzi harcerze, „strzelcy” i „orlęta”.