Marek Graniczny & Halina Urban
Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy
Jaką siedzibę Instytutu planował wybudować dyrektor Morozewicz?
Pierwszą prowizoryczną siedzibą Państwowego Instytutu Geologicznego był Pałac Staszica na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Ten piękny budynek został wzniesiony w latach 1820-1833 dla Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, według projektu słynnego architekta Antonio Corazziego. W Sali Lustrzanej pałacu 7 maja 1919 r. odbyło się uroczyste otwarcie Państwowego Instytutu Geologicznego. Jednakże, dla pracowników Instytutu zdołano zabezpieczyć zaledwie 15 pomieszczeń na drugim piętrze, co było całkowicie niewystarczające. Dlatego też na długo przed formalnym utworzeniem Instytutu podjęto starania o to, by uzyskać nową, odpowiednio zaprojektowaną siedzibę.
Główny gmach Państwowego Instytutu Geologicznego – widok od północnego zachodu. Architektura i Budownictwo, 1934, nr 3
Dyrektor Instytutu Józef Morozewicz przygotował 9 stycznia 1919 r. stosowny memoriał O potrzebie budowy osobnego gmachu, na pomieszczenie Państwowego Instytutu Geologicznego (P.I.G.) w Warszawie, uzasadniający potrzebę takiej budowy. Oto obszerne fragmenty tego ważnego dokumentu:
Państwowy Instytut Geologiczny, tworzący się przy M-stwie Przemysłu i Handlu w Warszawie, ma być zakładem naukowym badawczym, którego znaczenie praktyczne polega na tem, że, pozostając w ścisłym kontakcie z górnictwem i rolnictwem polskiem, będzie on służyć Państwu i przedsiębiorczości prywatnej swoją wiedzą fachową i tym sposobem stanie się nieodzowną podstawą rozwoju gospodarstwa społecznego.
Ażeby zadanie to spełnić należycie, nowopowstający zakład musi skupić w sobie grono geologów-specjalistów, w liczbie odpowiadającej rozmiarom Państwa i rozmaitości jego bogactw kopalnych z jednej strony, z drugiej zaś — musi posiąść kompletny warsztat naukowy, tj. szereg pracowni naukowych, urządzonych-wedle wymagań wiedzy współczesnej. Pracownie te będą kością pacierzową całej instytucji. W nich problemy życia praktycznego, analizowane za pomocą ścisłych metod naukowych, poddają się niejako próbie ogniowej, zanim ukażą swe właściwe oblicze użyteczności. Stąd wynika, że pracownie, o których mowa, nie tylko muszą być wyposażone dostatnio we wszystkie właściwe im środki pomocnicze, lecz także muszą być kierowane przez biegłych i doświadczonych specjalistów.
Natura zagadnień geologji stosowanej wymaga, by P.I.G. posiadał następujące urządzenia pomocnicze:
1) pracownię chemiczną do analizy minerałów użytecznych w ogóle, a w szczególności do prac z zakresu chemji nafty i węgla;
2) pracownię optyczną do badań kopalin użytecznych na drodze mikroskopowo-optycznej i mikrofotograficznej;
3) pracownię techniczną wraz ze szlifiernią do oceny wartości technicznej materjałów budowlanych (kamieni ciosowych, brukowych, szosowych itp.) w związku z ich własnościami petrograficznemi;
4) pracownię kartograficzną do sporządzania map topograficznych, stanowiących tło kart geologicznych;
5) bibljotekę, zaopatrzoną należycie w dzieła i czasopisma fachowe, tudzież w mapy i wydawnictwa kartograficzne;
6) muzeum, które by pomieściło możliwie kompletny zbiór okazów kopalnych, na ziemiach polskich znalezionych, oraz które by przechowywało oryginały i rzeczowe dowody rozpraw naukowych, przez P.I.G. drukiem ogłaszanych [-].
Polski Państwowy Instytut Geologiczny, ze względu na jakość i ilość swych zadań, musi skupić w swych ramach około 20 geologów-fachowców i kilkanaście młodszych sił pomocniczych, nie licząc urzędników kancelaryjnych i służby oraz współpracowników czasowych. Jak i gdzie pomieścić ten zespół ludzi, fachowo wykształconych, posługujących się swoistemi metodami pracy i potrzebujących do tej pracy osobnych urządzeń pomocniczych?
Ogólnie rzeczy biorąc, istnieją tu dwie możliwości: P.I.G. może być umieszczony w istniejącym już gmachu państwowym lub prywatnym albo we własnym na ten cel wybudowanym gmachu. Gdyby chodziło o umieszczenie zwykłych pracowników biurowych, można by się uciec do pierwszej alternatywy i użyć w tym celu tego czy owego domu mieszkalnego, złożonego z odpowiedniej liczby sal i pokojów. Inna sprawa z ulokowaniem zakładu naukowego tej miary i tego znaczenia, co P.I.G. Charakter pracy naukowej w ogóle wymaga spokoju, umożliwiającego skupienie myśli, różnorodność prac, które mają być wykonywane w P.I.G., prócz tego jeszcze - zupełnej izolacji poszczególnych pracowników-specjalistów. Lokal P.I.G. musiałby przeto być położony w miejscu zacisznem, z dala od wielkomiejskiego rozgwaru i hałasu ulicznego; musiałby on, dalej, składać się z kilkudziesięciu pokojów odosobnionych, łączących się ze sobą tylko za pomocą kurytarzy. Pomijam tu postulat dobrego oświetlenia, jako sam przez się zrozumiały.
Ale te wymagania, odnoszące się do racjonalnego umieszczenia personelu naukowego P.I.G., jakkolwiek nie w każdej kamienicy miejskiej mogłyby być zaspokojone, to jednak nie stanowiłyby, być może, trudności zasadniczych (w razie gdyby zakład nasz miał na stałe osiąść w domu zbudowanym w innych celach).
Prawdziwe i bardzo poważne trudności wyłoniłyby się dopiero przy rozlokowaniu pracowni pomocniczych P.I.G. Wszakże każda z nich wymaga swoistych urządzeń wewnętrznych, odrębnych warunków oświetlenia, odmiennej konstrukcji ścian, niekiedy różnej tych ścian wysokości.
I tak, pracownia chemiczna musi posiadać swoiste, właściwe jej digiestorja, osobne wentylatory i kanały w ścianach, osobne liczne wypływy i zlewy wodociągowe, nie mniej liczne kurki gazowe i kontakty elektryczne. Część jej, poświęcona analizie chemicznej, mogłaby zająć dobrze oświetlony parter lub piętro wyższe, inny natomiast dział pracowni chemicznej, przeznaczony do badań w temperaturach wysokich, przy pomocy pieców probierczych, lub do kalorymetrycznych oznaczeń wartości termicznej węgla, musiałby znaleźć się w podziemiu. Bibljoteka i muzeum potrzebują doskonałego światła i obszernych sal o wysokich ścianach, pracownia mikroskopowo-optyczna wymaga okien północnych, mikrofotograficzna natomiast wcale okien nie potrzebuje, a ściany jej muszą być zaczernione. Dalej, zupełnie odmienne urządzenie ma sala wykładowa z katedrą, ławkami, szczelnie dopasowanemi storami, aparatem projekcyjnym itp. akcesorjami, inne natomiast - kancelarja dyrektora, sala posiedzeń lub lokale mieszkalne służby. Pracownia techniczna z ciężkiemi maszynami i prasami hydraulicznemi, ze szlifiernią, poruszaną motorem elektrycznym, z piłami do przecinania i obrabiania bloków kamiennych znów odrębnego i specjalnie urządzonego wymaga lokalu na parterze, nie mówiąc już np. o stacji sejsmologicznej, która musiałaby być umieszczona głęboko w ziemi pod piwnicami.
Czy podobna przypuszczać, żeby w mieście nawet tej wielkości, co Warszawa, znalazł się dom, który by tym wszystkim wymaganiom zadość uczynił? Gdybyśmy nawet - po długich poszukiwaniach - znaleźli kamienicę, która by pod jednym względem odpowiadała wymaganiom P.I.G, to, niewątpliwie, pod innemi względami byłaby dlań nieodpowiednia. Wprawdzie, w każdym domu można by poczynić pewne, nawet daleko idące przeróbki i inwestycje, ale i te nie zaspokoiłyby wszystkich rzeczowych potrzeb zakładu, o którym mowa.
Twierdzimy przeto z całą stanowczością, że żaden dom państwowy czy prywatny potrzebom tym nie uczyni i nie może uczynić zadość. Wszelkie przeróbki i adaptacje są tylko połowicznem załatwieniem sprawy, w dodatku wcale nie najtańszem.
Jedynie racjonalnym i przeto najekonomiczniejszym sposobem rozwiązania problemu jest wybudowanie dla P.I.G. osobnego gmachu, w którym by wszystkie jego potrzeby mogły znaleźć należyte, celowe uwzględnienie.
W przypuszczeniu, że Władze Państwowe kwestję pomieszczenia P.I.G rozwiążą w myśl wywodów powyższych, tj. zarządzą w tym celu budowę nowego planowo urządzonego gmachu, pozwalam sobie przy niniejszym załączyć program budowy tego gmachu z podaniem jego ogólnych powierzchni praz poszczególnych powierzchni użytkowych, podkreślam przytem myśl, że na wykonanie projektu budowy należałoby napisać odpowiedni konkurs publiczny.
Dyrektor Morozewicz wysoko postawił poprzeczkę, opisując warunki, jakie miała spełniać nowa siedziba Instytutu. Podkreślił, że musi to być nowy budynek o specjalnym przeznaczeniu, ze szczegółowo określonymi działami, pracowniami i laboratoriami. Co więcej, wspomniał również, że budynek powinien zostać zlokalizowany w miejscu zacisznym, z dala od miejskiego gwaru. Z perspektywy lat okazało się, jak trafne były te uwagi (Urban & Graniczny, 2009).
Starania o zgodę na budowę i przyznanie działki
Argumenty prof. Morozewicza znalazły uznanie i poparcie Sekcji Górniczo-Hutniczej, bo oto, co pisał szef tej sekcji, S. Świętochowski, do ministra przemysłu i handlu w dniu 16 stycznia 1919 r., czyli już tydzień później:
Przesyłając memorjał w sprawie budowy nowego gmachu na potrzeby Państwowego Instytutu Geologicznego, opracowany przez prof. Morozewicza, Sekcja uważa podane w nim motywy za słuszne, tak ze względów rzeczowych, jak i ze względu szerzej pojętej ekonomji państwowej. Należy bowiem stwierdzić, że ani teraz, ani w przyszłości niepodobna będzie znaleźć w Warszawie gmachu państwowego, który by specjalnym wymaganiom naukowym Instytutu mógł odpowiadać. Konieczności budowy nie będzie można zatem uniknąć. Lepiej ją przedsięwziąć od razu, nie odkładając na nieokreśloną przyszłość, gdyż uniknie się przez to niepożądanej straty czasu w pracach Instytutu i niepotrzebnych wydatków prowizorycznych: opłaty lokalu, urządzenia prowizorycznego pracowni itp. [-]
Sekcja zwraca się do Pana Ministra z prośbą o poparcie tej sprawy na Radzie Ministrów, a mianowicie o wyjednanie potrzebnych na budowę gmachu kredytów w ciągu dwóch lat 1919-1920.
Memoriał został następnie przekazany Komisji Budżetowo-Skarbowej Sejmu oraz Ministerstwu Rolnictwa i Dóbr Państwowych, w którego gestii było dysponowanie placami państwowymi, oraz Ministerstwu Robót Publicznych, które z kolei rozporządzało funduszami przeznaczonymi na budowę gmachów państwowych i sprawowało nadzór nad ich wykonaniem.
Kolejnym ważnym etapem było uchwalenie przez sejm wniosku nagłego z 3 kwietnia 1919 r., w którym wezwano między innymi rząd do przystąpienia do budowy odpowiedniego gmachu dla potrzeb geologicznych państwa polskiego. Ostateczną decyzję o budowie gmachu dla Instytutu podjęto na plenarnym posiedzeniu sejmu 30 maja 1919 r. W ślad za tą decyzją minister przemysłu i handlu 23 lipca zwrócił się z prośbą do Sekcji Budowlanej Ministerstwa Robót Publicznych o włączenie do projektu budżetu na drugie półrocze 1919 r. sumy 1 000 000 marek na budowę siedziby PIG.
Niemal równocześnie zostały również rozstrzygnięte sprawy związane z lokalizacją nowej siedziby. Wydział Gmachów Państwowych Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych zaproponował pod budowę gmachu PIG plac państwowy na Mokotowie między ulicami Rakowiecką, Wiśniową, i Kazimierzowską, o powierzchni 22 500 m2.
Dyrektor Morozewicz odpisał: Ponieważ plac ten tak co do swojego obszaru, jak przyszłego otoczenia (mają tu stanąć w przyszłości gmachy poświęcone studjom wyższym), odpowiada wymaganiom rzeczowym P.I.G., przeto dyrekcja jego z wdzięcznością przyjęła zaofiarowaną parcelę. Ostatecznie w piśmie datowanym na 20 sierpnia 1919 r. Sekcja III Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych (nr. 3858, III) upoważniła PIG do objęcia tej nieruchomości i roztoczenia nad nią opieki. Warto zwrócić uwagę na błyskawiczne tempo załatwiania spraw (obecnie niewyobrażalne!) - od decyzji parlamentu po przyznanie działki minęły zaledwie 3 miesiące.
O wyborze architekta
Po decyzji uzyskania lokalizacji pod budowę Instytutu zawiązano Komitet Organizacyjny Budowy gmachu PIG, którego pierwsze posiedzenie odbyło się 19 września 1919 r. Obecni byli na nim panowie: Trzciński (naczelnik oddziału budowlanego), Lalewicz (kierownik biura gmachów państwowych), Kolbe (przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu i Handlu oraz dyrektor Mrozewicz (którego zaproszono do prac komitetu 4 września). W trakcie spotkania zadecydowano o zorganizowaniu konkursu na sporządzenie projektu budowy w trybie zamkniętym. W tej sprawie interesującą argumentację przedstawił naczelnik Trzciński: Ze względu na pożądany pośpiech i swoistość zamierzonej budowy byłoby rzeczą ze wszech miar wskazaną, by konkursowi nadać charakter zamknięty, nie zaś publiczny. Warunki konkursu zamkniętego, do którego wzywa się kilku artystów z góry wybranych, pozwalają na dokładne porozumienie się z niemi, tak co do życzeń właściciela gmachu, jak i co do jego swoistych potrzeb naukowych, których niepodobna dokładnie wyrazić w programie budowy. Ta możność obiektywnego porozumiewania się projektodawcy z wykonawcą wpływa niewątpliwie korzystnie na pośpiech i celowość mającego się wykonać projektu budowy.
Trudno odmówić racji panu naczelnikowi. Do konkursu zaproszono: profesora Lalewicza, profesora Mączyńskiego, architekta Nagórskiego oraz profesora Sosnowskiego. Termin nadsyłania szkiców projektu wyznaczono na 1 grudnia 1919 r.
Nadesłane na konkurs projekty zostały rozpatrzone i ocenione przez sąd konkursowy, do którego, prócz komitetu budowlanego, weszli jeszcze dwaj delegaci Koła Architektów: Noakowski i Przybylski. Pierwszeństwo oddano projektowi profesora Mariana Lalewicza (1876-1944). Był on wybitnym architektem, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, a od 1920 r. profesorem Politechniki Warszawskiej. Pełnił również funkcję dziekana Wydziału Architektury (1925-1927) oraz prorektora Politechniki (1935-1938). Uznawany za reprezentanta akademickiego klasycyzmu jest autorem wielu budynków w Petersburgu i Warszawie. Został rozstrzelany na Muranowie przez hitlerowców w trakcie Powstania Warszawskiego.
Jak twierdzi A. Wagner (2010) projekt gmachu PIG był jedną z pierwszych prac i stanowiącą wyjątek wśród projektów Lalewicza realizowanych po powrocie do kraju. W tym przypadku nawiązywał On z rozmysłem do różnych form architektury rodzimej, między innymi do twórczości Antonio Corazziego, włoskiego architekta działającego w Polsce w latach 1818-1845. A. Wagner widzi również analogie pomiędzy wystrojem wnętrz sali muzealnej (obecnie imienia E. Strzeleckiego) a renesansowymi krużgankami dziedzińca na Wawelu.
Następnie komisja konkursowa poleciła laureatowi opracowanie planów w formie przyjętej przez Departament Budownictwa Ministerstwa Robót Publicznych. Równocześnie trwała dyskusja w sprawie zagospodarowania wnętrz: Zgodzono się usunąć z gmachu głównego pracownie chemiczne do osobnego pawilonu, a w głównym gmachu pomieścić muzeum na drugiem piętrze, bibliotekę i ubikacje administracyjne na parterze, pracownie geologów głównie na pierwszem piętrze i o ile będą wolne ubikacje także na parterze i 2 piętrze.
Uwagi komisji konkursowej zostały zawarte w V i VI protokole Komitetu organizacyjnego: Projekt p. Lalewicza posiada w porównaniu z innymi projektami nadesłanymi najmniejszą kubaturę (35 000 m³), jakkolwiek po usunięciu braków, musiałaby ona wzrosnąć. Pomimo wykazanych braków, projekt p. Lalewicza odznacza się silnem ujęciem architektonicznem całości danego problemu, a w szczególności interesującym opracowaniem sali posiedzeń, hallu oraz wirydarza, łączącego gmach główny z domkiem mieszkalnym.
Plan parteru głównego gmachu PIG. Lalewicz, 1934
Projekt profesora Lalewicza rozpatrzyła ponownie komisja międzyministerialna w dniu 26 lipca 1920 r. Na jej wniosek minister robót publicznych zatwierdził ostatecznie projekt w dniu 7 września 1920 r.
16 lat budowy, nieustannych zabiegów i molestowań
18 września 1920 r. Magistrat Miasta Stołecznego Warszawy nadał numer hipoteczny (N. 7083) i policyjny (N. 4) terytorium placu państwowego, położonego przy ulicy Rakowieckiej pomiędzy projektowanemi przedłużeniami ulic Wiśniowej i Kazimierzowskiej, przeznaczonego pod budowę nowego gmachu Państwowego Instytutu Geologicznego. Niezwłocznie przystąpiono do zabiegów o uzyskanie kredytów budowlanych. Pismem z dnia 4 listopada 1920 r. Ministerstwo Skarbu wyasygnowało pierwszą znaczniejszą kwotę 1 500 000 marek polskich na rozpoczęcie budowy Instytutu. Ze względu na późną porę roku i szczupłość przyznanej kwoty w roku 1920 zdołano wykonać tylko część robót ziemnych i założyć fundamenty pawilonu południowego, w którym miały pomieścić się pracownie: chemiczna i mechaniczna oraz szlifiernia.
W roku 1921, w związku z niekorzystnym stanem finansowym państwa (trwała przecież wojna polsko-sowiecka), Ministerstwo Skarbu odmówiło początkowo kredytów na dalszą budowę Instytutu (pismo nr 4578/D.B z 2 kwietnia 1921 r.).
W miarę jednak szczęśliwego obrotu spraw Ministerstwo Skarbu, mając na względzie uchwałę Sejmu z dn. 30 maja 1919 r., wzywającą Rząd do niezwłocznego rozpoczęcia budowy gmachu dla potrzeb geologicznych państwa, oraz uznając konieczność stworzenia jak najrychlej dla Instytutu Geologicznego niezbędnego dlań warsztatu naukowego, bez którego tak doniosła dla Państwa działalność Instytutu nie może się należycie rozwinąć, a ponadto licząc się ze stanowiskiem p. Ministra Robót Publicznych, który popiera wniosek Ministerstwa Przemysłu i Handlu, zmieniło swoją poprzednią decyzję w tej sprawie i wyraziło zgodę na kontynuowanie omawianej budowy, a w szczególności zaś pawilonu południowego, oraz wstawienie do budżetu na r. 1921 kredytu, na ten cel potrzebnego. W ślad za tym, w pismach z 28 czerwca (Nr. 9928/ D. B.) oraz 15 września 1921 r. (Nr. 13644/ D.B.) Ministerstwo Skarbu poleciło Głównemu Urzędowi Kasowemu otworzenie kredytu w wysokości 20 000 000 marek polskich i przekazanie go do dyspozycji dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego, dzięki czemu budowa mogła się nareszcie rozpocząć.
Budowa głównego gmachu PIG w latach 1928-1934 r. Narodowe Archiwum Geologiczne PIG-PIB
Prace budowlane ciągnęły się jednak bardzo wolno, świadczy o tym pismo dyrektora Morozewicza do Departamentu Budżetowego Ministerstwa Skarbu z 31 marca 1922 r.: Powolne tempo budowy PIG, które ciągnie się już trzeci rok, a znajduje się dopiero w połowie pawilonu południowego, wpływa nie tylko hamująco na rozwój tej instytucji, ale także zwiększa w sposób dotkliwy koszta budowlane.
W 1922 i 1923 r. dyrektor Morozewicz podjął również starania o wybrukowanie sąsiadujących z działką Instytutu przedłużeń ulicy Wiśniowej i Kazimierzowskiej, doprowadzenie gazociągu oraz uruchomienie linii tramwajowej wzdłuż ulicy Rakowieckiej. W piśmie do Magistratu Stołecznego Warszawy z dnia 10 sierpnia 1923 r. poinformował również, że: Pawilon południowy Instytutu już został wzniesiony, pozostało tylko zewnętrzne wykończenie, jako to: częściowe otynkowanie ścian, ustawienie i wykończenie balkonów itp. drobniejsze roboty, a pod pawilon główny zakładają się obecnie fundamenty.
Interesującym dokumentem jest pismo dyrektora Morozewicza z 7 lutego 1924 r., skierowane do Okręgowej Dyrekcji Robót Publicznych Miasta Warszawy, zawierające prośbę o zarezerwowanie pewnej części materiałów, które będą uzyskane przez rozebranie Soboru prawosławnego na Placu Saskim (obecny Plac Piłsudskiego), dla celów budowy wspomnianego gmachu. W szczególności byłyby pożądane dla Instytutu Geologicznego stopnie granitowe w ilości około 300 metrów bieżących, a po zatem te obiekty urządzenia wewnętrznego Soboru, które nie mając szczególniejszej wartości artystycznej, mogłyby przecież być użyte do celów naukowo-muzealnych Instytutu. Wspomniane schody z czerwonego granitu rapakiwi z Wysp Alandzkich można oglądać do dziś przy głównym wejściu do Instytutu od strony ulicy Batorego.
Prace budowlane ciągnęły się nadal żółwim tempem, na co miała wpływ szalejąca inflacja. Dlatego też przyznane kredyty na budowę wyglądały imponująco, ale tylko na papierze. W roku 1922 była to kwota 50 000 000 marek, w 1923 - 337 500 000, w 1924 - 80 000 złotych polskich. W 1925 r. kwotę tę podniesiono do 300 000 zł. Co pozwoliło ukończyć pawilon południowy.
Finisz prac budowlanych
Formalny odbiór pawilonu południowego odbył się 24 czerwca 1926 r. Pawilon ten składał się z dwóch trójkondygnacjowych pawilonów połączonych łącznikiem. Znalazły się tutaj laboratoria i pracownie naukowe oraz pomieszczenia mieszkalne dla pracowników (w tym sześciopokojowy apartament dyrektora na pierwszym piętrze) oraz dwa pokoje gościnne (Lalewicz, 1934).
Zachodnia część pawilonu południowego tuż po ukończeniu budowy w 1926 r. Narodowe Archiwum Geologiczne PIG-PIB
W tym samym roku zaczęły się ponownie komplikować sprawy związane z budową pawilonu głównego. Zacytujmy fragment pamiętnika dyrektora Mrozewicza: W 1926 r., kredyty przewidziane w budżecie na budowę pawilonu głównego, zostały przez Ministerstwo Skarbu skreślone, pomimo zeszłorocznej uchwały Sejmu. Dzięki jednak poparciu tej sprawy przez p. Ministra Oraczewskiego, rozpoczęto budowę pawilonu głównego, który ciągnie się na północ względem pawilonu już wybudowanego i ma się zakończyć frontem przy ulicy Stefana Batorego. W r. 1927 sprawa budowy ponownie utknęła, gdyż Skarb Państwa odmówił znowuż kredytu. Poruszyła się ona naprzód dopiero w roku następnym (1928), kiedy przyznano na nią 750 000 zł, głównie dzięki poparciu p. Ministra Kwiatkowskiego. Ale zmniejszono przytem kubaturę zatwierdzonego już poprzednio projektu budowlanego o 10%, ze względów oszczędnościowych. Plan gmachu należało więc przerobić, szukać ponownie jego zatwierdzenia itd. Zajęło to znów 5 miesięcy ... (Morozewicz, 1938).
Pawilon główny w stanie surowym został ukończony w 1929 r. 22 grudnia tegoż roku nastąpiło poświęcenie murów, w obecności między innymi: ministra E. Kwiatkowskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli S. Wróblewskiego, prezesa Polskiej Akademii Umiejętności K. Kostaneckiego. Stosowny akt został wmurowany w fundamencie pawilonu frontowego pod głównym wejściem do gmachu (od strony ulicy Batorego).
W 1930 r. nastąpiło oddanie części pawilonu głównego do użytku i ostateczna przeprowadzka z Pałacu Staszica. Prace budowlane postępowały jednak bardzo powoli, głównie ze względu na niedostatek finansów.
Tak opisywał budynki Instytutu w latach 1930. jego twórca, Marian Lalewicz: Sam gmach Instytutu składa się z trzech części: południowa, zwrócona do ulicy Rakowieckiej, mieści laboratorium mechaniczne, petrograficzne i chemiczne oraz mieszkania personelu, środkowy korpus przeznaczony jest na muzea, bibliotekę i pracownie specjalistów, zaś północne bloki od strony lotniska (mieszczącego się wówczas na Polu Mokotowskim), tj. zwrócone do miasta, będą mieściły salę wykładową, czytelnię i administrację, jako lokale dostępne dla publiczności. Korpus centralny posiada halę-muzeum z górnem światłem i konstrukcją żelazną wieszarową o 17 m rozpiętości. Kolumnady otaczające to muzeum-halę, pomyślane w naturalnych kamieniach, mających zobrazować nasze bogactwa kamienia budowlanego, zostały niestety, ze względów oszczędnościowych, wykonane w żelazo-betonie i otynkowane terrazytem. Również pomyślane w marmurze posadzki tejże hali i korytarzy musiały być dla przyczyn powyższych wykonane w terrakocie. Niedokończona część z rotundami od strony miasta, jak również całe uporządkowanie otoczenia budynku czeka na dalsze kredyty (Urban & Graniczny, 2009).
Zachowało się również oryginalne pismo dyrektora Morozewicza do prezydenta Mościckiego z grudnia 1933 r., z prośbą o wsparcie w pozyskaniu niezbędnych środków na dokończenie budowy. Zacytujmy jego fragment: Ośmielony łaskawością Pana Prezydenta, proszę jak najgoręcej o poparcie tej sprawy u Pana Premiera, który może by zechciał kwotę powyższą przyznać Instytutowi z nadwyżek Pożyczki Narodowej.
Chodziło o kwotę 195 000 złotych na wykończenie wnętrz parteru w gmachu głównym i innych pomieszczeń, ogrodzenie całej posesji, uporządkowanie otoczenia (wybrukowanie ulic, położenie chodników itp.) oraz budowę pawilonu geofizycznego. Dyrektor Morozewicz przywiązywał dużą wagę do budowy tego pawilonu: Państwowy Instytut Geologiczny - poza ukończeniem budowy gmachu głównego - posiada jeszcze jedną pilną potrzebę budowlaną, a mianowicie wzniesienie pawilonu geofizycznego na pomieszczenie aparatów, zakupionych już za kwotę ok. 500 000 zł, na które nie ma dotychczas odpowiedniego lokalu, a które skutkiem tego, jako instrumenty bardzo subtelne i czułe na wstrząśnienia, ulegają zniszczeniu. Pawilon geofizyczny ma stanąć na środku placu umyślnie w tym celu zarezerwowanego na Pd. od pawilonu głównego. Ma on stanowić podziemie dwupoziomowe, ujęte w mury oraz parterowy domek nad powierzchnią terenu. Specjalne wiercenie gruntu, wykonane do głębokości 50 m kosztem P.I.G., dowiodło, że teren wybrany w zupełności nadaje się na podziemie, tak iż przy jego pogłębianiu żadnych przeszkód ze strony wód zaskórnych nie będzie (Mrozewicz, 1938).
Trzy lata temu udało się zidentyfikować pawilon geofizyczny, który został ostatecznie ukończony na przełomie 1936 i 1937 r. Na zdjęciu lotniczym wykonanym w 1945 r. można rozpoznać ten parterowy domek w kształcie sześcioboku o powierzchni około 40 m², stojący pośrodku działki instytutowej pomiędzy pawilonem południowym (obecnie gmach B), ulicą Rakowiecką, ulicą Wiśniową (której część przyległa do Instytutu nazywała się ulicą Skautów) i Sztabem Generalnym, oddzielonym wówczas od Instytutu ulicą Sokołów (obecnie zamknięta, przeznaczona na parking). Najprawdopodobniej domek ten został zburzony w trakcie budowy gmachu A (obecnie imienia J. Wyżykowskiego), w latach 1950.
Według pomiarów przeprowadzonych na podstawie ortofotomapy z 1945 r., szyb geofizyczny znajdował się pod przybudówką przylegającą do gmachu A, dokładnie w miejscu studni (tak zwanego burzowca). Studnia ta od wielu lat spełnia rolę zbiornika retencyjnego, gdzie odprowadzany jest nadmiar wody w czasie dużych opadów. Średnica otworu liczy powyżej 3 metrów, zachowały się skorodowane stalowe schody prowadzące w głąb czeluści, widoczne są rury, kable i belki Jej głębokość, pomierzona 26 kwietnia 2010 r., wyniosła 11,2 m., z czego 6,7 m zalane było wodą (według relacji dyrektora Morozewicza jej pierwotna głębokość sięgała 20 m). Tędy więc schodziło się do podziemnego laboratorium.
Szyb wiodący do dawnej stacji geofizycznej. Narodowe Archiwum Geologiczne PIG-PIB
Co się stało z instrumentami geofizycznymi? Czy nadal się tam znajdują? Kiedy ją zasypano? Odpowiedzi na te pytania można będzie udzielić po przeprowadzeniu wykopaliskowych prac ziemnych.
Przytoczmy jeszcze raz słowa dyrektora Morozewicza odnoszące się o finiszu budowy gmachu głównego: Nastąpiło to dopiero w latach 1934 i 1935 dzięki Funduszowi Pracy, którego dyrektorowie (Z. Madejski i M. Ponikowski) udzielili mi na to niezbędnych środków. (w 1935 r. była to dwukrotna dotacja obejmująca w sumie 30 000 zł) Po 16 latach nieustannych zabiegów i molestowań, otrzymaliśmy nareszcie gmach, czyniący zadość wszystkim potrzebom instytutu, mającego zbadać budowę geologiczną Polski i jej bogactwa kopalne (Morozewicz, 1938).
Na rok 1936 zabezpieczono również kwotę 50 000 zł, dzięki której było możliwe zakończenie prac budowlanych w czerwcu tegoż roku.
Odbudowane po zniszczeniach wojennych gmachy służą Instytutowi do dziś, a wnętrze pawilonu głównego należy do najpiękniejszych w Warszawie. Decyzją dyrektora J. Nawrockiego patronem tego gmachu jest Józef Morozewicz. 17 maja 2013 r. odsłonięto przy głównym wejściu tablicę z brązu, z Jego imieniem i nazwiskiem. To symboliczny wyraz wdzięczności za niestrudzone wysiłki, starania i uporczywość, w trakcie projektowania i budowy Instytutu, które zostały zakończone sukcesem.
Literatura
LALEWICZ M., 1934 - Gmach Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie. Architektura i Budownictwo, 3: 67-75.
MOROZEWICZ J., 1938 - Życie Polaka w zaborach i odzyskanej ojczyźnie 1865-1937. Warszawa.
URBAN H. & GRANICZNY M., 2009 - Dziewięćdziesiąta rocznica utworzenia Państwowego Instytutu Geologicznego na tle zarysu nauk o Ziemi w Polsce. Biul. Państw. Inst. Geol., 433.
WAGNER A., 2010 - Gmach Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie - przestrzenno-architektoniczne odniesienia Mariana Lalewicza do klasycyzmów w architekturze polskiej. Kwart. Arch. i Urban., T. 55, z. 4: 88-102.
Pozostałe teksty cytowane w artykule pochodzą z korespondencji służbowej PIG oraz innych materiałów zachowanych w Narodowym Archiwum Geologicznym PIG-PIB.