Górnicze spółki ograniczają usługi doradcze, chcą zacieśnić współpracę z nauką

Należące do Skarbu Państwa górnicze spółki deklarują ograniczenie wydatków na usługi doradcze i rozszerzenie współpracy eksperckiej z krajowymi uczelniami i ośrodkami badawczymi.

Przedstawiciele nauki oceniają, że uczelnie są w stanie sprostać zapotrzebowaniu gospodarki w tym zakresie. Największa w ostatnim czasie zmiana strukturalna w górnictwie węgla kamiennego, jaką było włączenie kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego do Polskiej Grupy Górniczej (PGG), została przeprowadzona praktycznie bez wsparcia największych i najbardziej kosztowych firm doradczych – koszty obsługi prawnej i doradztwa przy tej transakcji wyniosły ok. 5 mln zł, wobec ponad 20 mln zł, jakie Kompania Węglowa w sumie wydała na analizy i doradztwo przy powołaniu PGG rok wcześniej. 

Przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej tłumaczą, że na znacząco niższe koszty doradztwa i obsługi prawnej w procesie włączania do Grupy kopalń holdingu złożyło się kilka przyczyn, wśród nich krótki czas przygotowania transakcji oraz fakt, że ubiegłoroczne powołanie PGG „przetarło szlak”, dając spółce istotne doświadczenia i część niezbędnej dokumentacji. „Trzecim, bodaj najważniejszym elementem, który przesądził o niższych kosztach, była zmiana podejścia zarządu w tym zakresie, dająca poważne oszczędności. Zgodnie z zaleceniem ministra energii, spółka nie korzysta obecnie z usług eksperckich, których koszt przekracza 450 zł za godzinę, podczas gdy w przeszłości mogło to być przeszło dwukrotnie więcej” – powiedział PAP rzecznik PGG Tomasz Głogowski. 

Jak mówił w połowie kwietnia wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, także w toku prac nad nową strategią PGG, Grupa korzysta z tańszych niż dotąd usług doradczych i konsultingowych. W jednym z przetargów w tym zakresie – jak poinformował wiceminister – udało się uzyskać cenę poniżej pół miliona zł, wobec 2-3 mln zł za podobną pracę w przeszłości. Tobiszowski podkreślił, że górnictwo stawia na potencjał ekspercki naukowców z polskich uczelni i ośrodków. „Mamy porozumienia z Uniwersytetem Śląskim, Głównym Instytutem Górnictwa, Uniwersytetem Ekonomicznym - i będziemy to poszerzać. Chcemy bazować na polskiej myśli profesorskiej, doktorskiej, intelektualnej; mamy dobrych fachowców na uniwersytetach i w pierwszej kolejności z tego chcemy korzystać; dopiero jeśli oni sobie nie poradzą, otwieramy się na inne podmioty” – mówi wiceminister. 

Według Tobiszowskiego, w latach 2011-2015 Jastrzębska Spółka Węglowa wydała 300 mln zł na doradztwo prawne i konsulting. „Przy takich wydatkach powinni być prymusem na rynku europejskim, a im więcej wydawali, tym bardziej nurkowali” – skomentował wiceminister, podkreślając, że resort energii zmienił mechanizmy rządzące zamawianiem usług doradczych w górnictwie – zarówno w JSW, jak i innych spółkach.

Ubiegłoroczny audyt w Kompanii Węglowej wykazał, że na różnego rodzaju usługi doradcze wydano tam w ciągu pięciu lat aż 44,7 mln zł. Stąd m.in. PGG, która przejęła kopalnie Kompanii, chce ograniczyć koszty doradztwa do minimum, także stawiając na współpracę z polską nauką. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach prof. Robert Tomanek ocenia, że potencjał ekspercki polskich uczelni ekonomicznych powinien w szerszym niż dotąd zakresie służyć polskiej gospodarce. By jednak ta – jak mówi rektor – „największa w Polsce firma konsultingowa” mogła aktywnie działać, potrzebne jest m.in. wzmocnienie współpracy uczelni oraz stworzenie przejrzystej i dostępnej bazy ekspertów. „Aby skutecznie realizować misję uniwersytetu w otoczeniu, musimy znać nasz potencjał. Dlatego budujemy wewnętrzną bazę ekspertów tak, aby móc skutecznie oferować nasze usługi i konkurować. W tej bazie oznaczamy kompetencje i doświadczenie. Już teraz dysponujemy kilkudziesięcioma sprawdzonymi ekspertami oraz znacznie większą ilością potencjalnych wykonawców tego typu prac” – powiedział rektor. 

W ocenie prof. Tomanka, budowa takiej bazy jest procesem długofalowym. „Musimy m.in. przekonać kadrę naukową i partnerów w otoczeniu, że nie ma tu dróg na skróty - zatrudnianie pracowników uniwersytetu do różnych prac z pominięciem uczelni jest podejściem niewłaściwym i ryzykownym” – ocenił profesor, który niedawno zaproponował rektorom czterech publicznych uczelni ekonomicznych powiązanie baz ekspertów w sieć tak, by uzyskać efekt synergii w realizacji zleceń dla otoczenia. „Takie powiązanie wymaga przełamania licznych barier formalnych i technicznych. Mam nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Konferencji Rektorów Uniwersytetów Ekonomicznych uda się uruchomić prace nad integracją potencjału eksperckiego naszego środowiska” – wskazał rektor, zwracając przy tym uwagę na kluczowe dla gospodarki znaczenie specjalizacji poszczególnych ośrodków. „Specjalizacje dydaktyczne i naukowe uczelni ekonomicznych mają kluczowe znaczenie dla rozwoju i konkurencyjności polskiej gospodarki. Dlatego nasz udział w rozwiązywaniu realnych problemów gospodarczych i społecznych jest zrozumiały - polega on na transferze wiedzy do praktyki oraz bezpośrednim udziale pracowników naukowych w administracji publicznej i zarządzaniu gospodarką” – powiedział rektor.

Alternatywą dla dużych firm doradczych mogą być eksperci z polskich uczelni. Jak mówi rektor Tomanek, pracownicy naukowi realizują prace zamawiane przez biznes - w przypadku uczelni ekonomicznych są to dokumenty strategiczne, analizy ekonomiczne, analizy decyzyjne, dokumenty wymagane w procesach zarządzania (plany, wyceny wartości, itp.). „Aktywność uniwersytetów ekonomicznych na tym polu musi się zwiększyć, do przeszłości należy koncentracja na dydaktyce, zwłaszcza poza macierzystą uczelnią. Musimy lepiej wykorzystywać kapitał intelektualny uczelni” – podsumował prof. Tomanek. (PAP)

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl