Raport „Polityka surowcowa Polski”

psg logo– rzecz o tym, co w raporcie niepotrzebne

 

 

 

 

 

Szeroko komentowany medialnie raport zespołu autorskiego: Jan Bromowicz, Maciej Bukowski, Jerzy Hausner (red.), Zbigniew Kasztelewicz, Michał Kudłacz, Joanna Kulczycka, Adam Piestrzyński, Janusz Steinhoff, Michał Wilczyński nosi podtytuł: „Rzecz o tym, czego nie ma, a jest bardzo potrzebne”. Raport zawiera wiele istotnych uwag i danych wymagających namysłu i debaty, choć teza, że w Polsce nie ma polityki surowcowej, jest z pewnością w swojej ostrości kontrowersyjna.

 

Debata na temat polityki surowcowej powinna się niewątpliwie odbyć, gdyż sprawa wykracza daleko poza  ramy konkretnych ustaw (głównie Prawa geologicznego i górniczego), w wielu kwestiach dotyka wręcz spraw ustrojowych – choćby miejsca i roli państwa oraz samorządów w rozporządzaniu  poszczególnymi składowymi majątku narodowego. Swój udział w tej debacie będzie miał z pewnością Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy (PIG-PIB) – zwłaszcza, że zaczynają się prace nad nową strategią PIG-PIB, która niewątpliwie obejmie szereg konkretnych zagadnień poruszonych w Raporcie.

 

Pilnego skomentowania wymaga jednak rozdział 9 raportu  (strony 93-98), w którym opisano usytuowanie, rolę i zadania PIG-PIB w kontekście sprawowanej przez nasz Instytut państwowej służby geologicznej (o innej pełnionej przez PIG-PIB państwowej służbie – hydrogeologicznej – nie ma w raporcie mowy). Ze zdumieniem odkrywamy, że szacowne grono autorskie powraca do zarzuconego i szeroko krytykowanego pomysłu rozbicia PIG-PIB poprzez wydzielenie z niego Państwowej Służby Geologicznej – tak jak by owa służba nie istniała albo bardzo źle funkcjonowała.

 

Nota bene, raport w wielu miejscach powołuje się na dane i opracowania wytworzone… przez tę właśnie służbę. We wspomnianym fragmencie tekstu zakwestionowano istnienie „wyraźnie określonej misji służby”, po czym zacytowano ustawowe zadania tejże służby, stanowiące przecież opis tejże misji. Sprzeczności wewnętrznych i braku logiki jest w tym rozdziale więcej.

 

Na przykład dlaczego Autorzy uważają, że Narodowe Archiwum Geologiczne musi koniecznie podlegać Państwowej Służbie Geologicznej, skoro właścicielem zgromadzonej tam informacji jest Skarb Państwa? Czy sugerowane przez Autorów Raportu podporządkowanie istotnie lepiej zabezpieczałoby własność informacji geologicznej? Można w to co najmniej wątpić.

 

Czy podnoszony w raporcie, rzekomo iluzoryczny, wpływ Ministerstwa Środowiska na PIG-PIB powinien stanowić powód do jego rozbijania, czy raczej do refleksji nad ustawą o instytutach badawczych, rolą kilku kluczowych instytutów sprawujących ważne służby państwowe oraz szerzej, do dalszej debaty nad miejscem i organizacją nauki w Polsce?

 

Wyrażony w raporcie wniosek iż „konieczne jest wydzielenie służby geologicznej ze struktury PIG –PIB”, oraz że „PSG powinna – tak jak w wielu krajach – mieć charakter organizacji sektora publicznego, finansowanej jak dotąd z budżetu państwa oraz podlegać bezpośrednio Głównemu Geologowi Kraju w randze wiceministra w Ministerstwie Środowiska, a jej misją winno być wspomaganie organów administracji geologicznej we wszystkich sprawach z zakresu procesów geologicznych, ochrony i gospodarowania wodami podziemnymi i złożami kopalin” to wyważanie otwartych drzwi – to właśnie od lat czyni  służba geologiczna, jak najbardziej logicznie umiejscowiona w strukturze PIG-PIB.

 

Rozerwanie instytucjonalnej więzi służby i nauki byłoby wielce szkodliwe, a można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że taka agencja sprawująca służbę szybko skostnieje w jeszcze jeden kosztowny i niewydolny, bo oderwany od wiedzy, urząd. Zresztą w dyskusji nad Raportem w AGH w dniu 11 marca w podobnym duchu wypowiedział się obecny Główny Geolog Kraju, wiceminister Sławomir Brodziński.

 

A już przywoływanie porównania do „wielu krajów” na pewno nie dotyczy Unii Europejskiej, gdzie niemal bez wyjątku państwowe służby geologiczne są instytucjami naukowymi - polecamy choćby model służby brytyjskiej BGS (nota bene, szeroko prowadzącej także działalność gospodarczą, bez szkody dla zadań naukowych i zagrożeń dla sprawowanej przez BGS państwowej służby geologicznej). Z przykrością wypada stwierdzić, że wspomniany rozdział Raportu rozczarowuje, będąc zdecydowanie najsłabszym merytorycznie fragmentem dokumentu (może poza problematyką gazu z łupków), obniżającym przez to jego wiarygodność.

 

Dyrekcja Państwowego Instytutu Geologicznego - PIB