Wszystko zaczyna się od… surowców mineralnych - wywiad z dyrektorem PIG-PIB prof. dr hab. Krzysztofem Szamałkiem

W Gazecie Wyborczej z dnia 2 sierpnia 2024 r. ukazał się wywiad z prof. dr. hab. Krzysztofem Szamałkiem, dyrektorem Państwowego Instytutu Geologicznego-Państwowego Instytutu Badawczego. Publikujemy jego pełną treść.

zdjęcie ilustracyjne

Panie Dyrektorze, ukazał się kolejny najnowszy już 71. „Bilans zasobów złóż kopalin w Polsce wg stanu na 31.12.2023 r.”. W jakim celu tworzone jest to opracowanie?

Krzysztof Szamałek: To jest publikacja, która jest zbiorczym zestawieniem wszystkich danych dotyczących tego, co się w polskiej geologii złożowej i górnictwie działo w określonym roku kalendarzowym w zakresie zmian w stanie zasobów złóż kopalin w kraju. Opisuje, w jakich kopalinach zanotowaliśmy przyrost zasobów, co jest pożądane przez państwo, a gdzie mamy do czynienia z ubytkiem tych zasobów kopalin w wyniku wydobycia przez kopalnie, a więc które pomniejszają naszą bazę zasobową. A to wszystko na tle stanu zasobów złóż już udokumentowanych, ewidencjonowanych w „Bilansie…”, a jeszcze niezagospodarowanych lub o zakończonej eksploatacji, lecz z zasobami pozostawionymi w złożach. Jest więc to opracowanie, które daje organom państwowym i planistycznym w zakresie gospodarki w naszym kraju, podstawowe informacje jaką wielkością zasobów dysponujemy i czy te zasoby są już zagospodarowane, czy też są potencjalnie możliwe do zagospodarowania. „Bilans…” zawiera niezbędną wiedzę odnośnie tego, czym dysponuje Polska w zakresie kopalin, będących jak wiadomo źródłem dla produkcji surowców.

„Bilans…” publikowany jest wyłącznie w formie elektronicznej i dostępny jest na stronach internetowych Państwowego Instytutu Geologicznego. Najnowszy stan dostępny jest na stronie: www.pgi.gov.pl/images/surowce/2023/bilans_2023.pdf.

Każdy może do niego sięgnąć i zorientować się, jaka jest zasobność kraju w kopaliny.

Jak ocenia Pan opisany w „Bilansie…” obecny stan złóż kopalin w Polsce?

KSz: Nie będzie przesadą twierdzenie, że Polska jest krajem dość obficie wyposażonym w złoża kopalin. Oczywiście nie posiadamy złóż wszystkich kopalin. Takiego kraju w zasadzie na świecie nie ma, zawsze komuś czegoś brakuje albo nie ma w takiej ilości, jaka byłaby pożądana. Natomiast mamy zarówno kopaliny cenne, takie chociażby jak zasoby polimetaliczne rud miedzi, i oczywiście złoża, które są niezbędne dla gospodarki choć traktowane na co dzień mniej prestiżowo (wbrew ich rzeczywistemu znaczeniu gospodarczemu), czyli np. piaski, żwir, czy zasoby surowców ilastych dla ceramiki budowlanej. One też występują w znaczących ilościach. Mamy swoje zasoby surowców energetycznych: węgla kamiennego, węgla brunatnego, gazu ziemnego i niewielkie, ropy naftowej. Są zasoby innych rud metali znajdujących się w złożach, które są przygotowane do potencjalnej eksploatacji w przyszłości. Ponadto dysponujemy zasobami kopalin chemicznych – soli kamiennej, siarki rodzimej czy znaczącymi zasobami kopalin skalnych (granitów, bazaltów itp.). Na pewno jesteśmy krajem o zasobach, które stawiają nas zdecydowanie powyżej średniej w krajach Unii Europejskiej. Zagospodarowanie tych zasobów zależy od przyszłych wyborów inwestycji i kierunków strategicznego rozwoju kraju.

Jak ważne są kopaliny dla polskiej gospodarki i które są z nich obecnie najważniejsze?

KSz: Niektórzy uczeni, politycy czy też praktycy gospodarczy, ja się do tej opinii przychylam, nazywają wiek XXI „wiekiem surowców mineralnych”. Wynika to między innymi z tego, że rozwój technologiczny i cywilizacyjny świata znacząco powiększył listę surowców, które są niezbędne dla wysoko rozwiniętych technologii, jak choćby telefonii komórkowej i całego rynku cyfrowych urządzeń. One wszystkie wymagają pewnych specyficznych metali, zaliczanych np. do grupy metali ziem rzadkich, które muszą być wydobywane i dostępne żeby wspominane urządzenia mogły być produkowane i być coraz sprawniejsze, coraz bardziej przydatne w świecie informatycznym.

Zatem, jeśli jakikolwiek kraj na świecie nie będzie miał dostępu do surowców mineralnych, to przestanie się rozwijać, przestanie zaspokajać potrzeby swoich obywateli. Taki kraj straci warunki do istnienia. Można importować wszystko w 100% i nie mieć u siebie żadnej kopalni, zwracam jednak uwagę, że myślenie takie doprowadziło do zapaści górnictwa w Europie, co spowodowało, że Komisja Europejska opublikowała w maju 2024 r. Critical Raw Materials Act. Rozporządzenie to nie tylko publikuje listę surowców uznanych za krytyczne dla UE, ale kładzie nacisk na ich eksploatację w państwach członkowskich – np. poprzez wprowadzenie instytucji projektu strategicznego, który ma wręcz otrzymać specjalną, szybką ścieżkę dla realizacji.

Musimy sobie zdawać sprawę i uświadamiać to społeczeństwu, że popularny pogląd nazywający górnictwo „brudną gałęzią przemysłu”, a geolodzy i górnicy jako zawody schyłkowe i zanikające - uważam ten pogląd za błędny. Jest wręcz przeciwnie, każdy, kto myśli o bezpieczeństwie surowcowym, a przez to i bezpieczeństwie kraju, musi myśleć o bazie zasobowej kopalin, zdawać sobie sprawę z konieczności jej poznawania i odnawiania. Złoża, które były wcześniej poznane, bardziej bogate i łatwiej dostępne, zaczynają być wyeksploatowane i świat sięga do coraz to głębiej położonych zasobów kopalin. Kieruje uwagę na złoża, które mają niższą zawartość minerałów lub zawartość pierwiastków w rudzie, albo występują w gorszych warunkach geologicznych, więc coraz więcej kosztuje ich wydobycie.

Gdybym chciał to spuentować i przekonać ludzi, że to, co mówię ma sens i mam rację, to patrząc na kopalnię odkrywkową czy podziemną mógłbym z pełną świadomością powiedzieć – oto kopalnia telefonów komórkowych, kopalnia samochodów lub akumulatorów litowych. Bo te produkty się nie biorą znikąd. Biorą się z przetwarzania wydobytych kopalin i wykorzystania pozyskanych z nich surowców w procesie m.in. produkcji telefonów, komputerów, samochodów itd.

Jak ważne są zatem kopaliny dla polskiej gospodarki? Tak samo ważne jak dla całego świata. Dzięki nim każdy z nas ma dostęp do towarów niezbędnych każdego dnia, bo one powstają z przetwarzanych w procesie produkcji surowców mineralnych. Tu nie ma innej drogi, więc musimy i my jako państwo i jako społeczeństwo posiadać cenne zasoby kopalin i, na szczęście, je posiadamy.

Pojawiały się w obiegu publicznym opinie wypowiadane przez osoby związane z branżą wydobywczą, że polskie zasoby złóż kopalin są tak duże, że pozwoliłyby na pełne zaspokojenie potrzeb gospodarki przez długie lata. Znalazłem nawet taką opinię, w której autor określa wartość udokumentowanych zasobów na 200 bilionów złotych, a przy uwzględnieniu zasobów perspektywicznych nawet na trylion złotych. Gazu ziemnego według niej mamy w Polsce więcej niż Arabia Saudyjska. Ile jest prawdy w takich twierdzeniach?

KSz: Jak każdy osąd ogólny jest on jednocześnie prawdziwy i fałszywy. Mogę na potrzeby wywiadu również dokonać jakichś uogólnień, stwierdzając, że czegoś jest tyle, że wystarczy nam na zaspokojenie naszych potrzeb i możemy jeszcze obdarzyć pół świata. To jest za każdym razem pogląd, który musi być zobiektywizowany i zracjonalizowany. Po pierwsze, nie wszystko co występuje i co jest wyliczone w zasobach da się wydobyć. Albo inaczej – nie wszystko co jest udokumentowane, da się wydobyć po kosztach, które są akceptowalne przez rynek bądź ze względu na technologie.

Ponieważ żyjemy w strukturze gospodarki globalnej, występuje internacjonalizacja działalności i zawsze koncerny, które działają w warunkach wolnej konkurencji poszukują takiego źródła kopalin, przy którym mogą liczyć na tańszą siłę roboczą, albo ogólnie – na niższy koszt wydobycia. Jeżeli gdzieś na świecie występują złoża o wyższej zawartości procentowej minerału, albo w korzystniejszych warunkach geologicznych – płycej, bez skomplikowanej budowy geologicznej, bez, przykładowo, zaburzonej tektonicznie struktury czy bez silnych zawodnień złoża, to jest rzeczą jasną, że będą korzystały z tamtych zasobów. Więc poglądy, że czegoś mamy tak wiele, że może wystarczyć na długo i dla wszystkich, jest oczywiście konieczne do weryfikowania pod względem właśnie tego, w jakich warunkach, w jakiej dostępności znajdują się złoża i jakie będą koszty pozyskania kopalin.

A czy mamy w Polsce takie złoża, których koszt wydobycia jest tak duży, że w tej chwili nie jest opłacalne ich wydobycie?

KSz: Zawsze tak jest. Przykład – geotermia. Do tej pory korzystamy z zasobów wód geotermalnych do głębokości, powiedzmy 2500–3000 metrów. Oczywiście pozyskiwanie i pompowanie wody z głębokości 5000 czy 6000 metrów, gdzie na pewno temperatura jest wyższa, byłoby korzystniejsze, ale czy koszty takiej operacji zaakceptują konsumenci? Kwestie ekonomiczne są przesądzające. Tym się zajmuje geologia gospodarcza, która musi brać pod uwagę relacje między warunkami geologiczno-górniczymi, a warunkami rynkowymi i konkurencją oraz sytuacją geopolityczną. Wszyscy działamy w określonej przestrzeni i w warunkach. Wystarczy pewne nieplanowane, niespodziane zaburzenie przez czynniki zewnętrzne i sytuacja się zmienia. Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała wstrząsy na całym międzynarodowym rynku surowcowym. Rosja była i jest producentem wielu surowców, które oferowała na świecie. Ukraina to też kraj z wieloma złożami. Retorsje ekonomiczne i sankcje powodują, że jakaś ilość surowców oferowanych przez Rosję zniknęła z rynku, co wymusiło próby kompensowania dostaw często po cenach wyższych niż rosyjskie.

Podsumowując – mamy różne złoża, jedne są możliwe do eksploatacji już teraz, inne będą do zagospodarowania za jakiś czas. Każde złoże będzie w przyszłości zagospodarowane i będzie opłacalne.

Polska wciąż jest notowana na świecie w pierwszej dziesiątce krajów wydobywających węgiel, tymczasem transformacja energetyczna zakłada zmniejszenie znaczenia węgla w produkcji energii. Czy zasoby złóż kopalin w Polsce pozwolą krajowej gospodarce na zajęcie czołowego miejsca w wydobyciu innych minerałów, których potrzebować będzie w przyszłości kraj i świat?

KSz: Można tutaj to pytanie rozłożyć na dwa czynniki. Pierwsza to jest rola węgla i jak długo jeszcze będzie on funkcjonował w naszej przestrzeni gospodarczej. Ja myślę, że realia będą sprawiały, że węgiel (choć niekoniecznie jako surowiec energetyczny w Europie) będzie z nami znacznie dłużej niż niektórym futurologom się wydaje (choć w znacznie mniejszej ilości niż obecnie). Przykłady krajów wysoko rozwiniętych, które tak samo jak my, walczą ze skutkami globalnego ocieplenia, pokazują, że żadne z nich nie zrezygnowało z węgla. Bo jeśli nawet zrezygnowano z wydobywania węgla ( Hiszpania, Wlk. Brytania) to nadal węgiel wykorzystywany jest w energetyce, hutnictwie. I to, pomimo tego, że są na pierwszej linii działań na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia, zmieniają systematycznie technologię, wychwytują dwutlenek węgla, chcą go przechowywać i wykorzystywać w różnych zastosowaniach. Oczywiste trzeba zwiększać produkcję ze źródeł odnawialnych, trzeba zmieniać strukturę pozyskiwanej energii. Ponadto konieczna jest w tej kwestii współpraca międzynarodowa, bo moce produkcyjne energii pozyskiwanej z promieni słonecznych ściśle związane są z cyklem dobowym. Moim zdaniem przyszłość węgla to zmniejszone wydobycie, większa racjonalizacja wykorzystania i ograniczanie strat produkcji energii elektrycznej w przesyle. Węgiel jest nie tylko spalany, ale również przetwarzany. Uzyskuje się z niego cały szereg substancji, które są niezbędne dla różnych działów gospodarki i to się nie zmieni w przyszłości. Unia Europejska, która przecież tak silnie walczy z kwestiami globalnego ocieplenia i redukuje zużycie węgla, wciąż zachowuje węgiel koksujący na liście pożądanych surowców krytycznych. Jeśli nie będzie go można wykorzystywać, to nie będzie rozwijało się hutnictwo, które z kolei jest przecież niezbędnym fragmentem przemysłu, warunkującym funkcjonowanie infrastruktury wytwarzania dóbr konsumpcyjnych.

Bez wątpienia zasoby energetyczne jakie posiadamy, są też pewnym elementem stabilizującym sytuację Polski. To, że mamy własne złoża i możemy z nich skorzystać jest jakimś buforem bezpieczeństwa w sytuacjach nadzwyczajnych, kiedy występuje niemożność dostaw z zewnątrz.

A jeśli nie węgiel, to w wydobyciu jakiego surowca Polska mogłaby stać się może nie tyle potęgą, co jednym z liderów?

KSz: Polska jest jednym z liderów światowych wydobycia miedzi i srebra oraz renu, pierwiastka, który jest niezwykle ważny w nowoczesnych technologiach i który towarzyszy rudom polimetalicznym miedzi. Działania poszukiwawcze prowadzone przez ostatnich kilka lat, doprowadziły do udokumentowania kolejnych złóż rud miedzi w Polsce, na północny-wschód i na północny-zachód od obecnych rejonów wydobycia przez KGHM. Te złoża są położone w gorszych warunkach geologicznych, bo na głębokościach 2000 metrów i poniżej, co będzie czyniło proces ich zagospodarowania wyzwaniem technicznym, technologicznym i ekonomicznym. Ale na świecie głębokości rzędu 2000 metrów czy więcej nie są żadną barierą. Takie złoża są eksploatowane, a uzyskane produkty skutecznie sprzedawane na rynkach. Na pewno więc utrzymanie pozycji lidera w produkcji miedzi i srebra oraz innych pierwiastków odzyskiwanych z rud miedzi, jest zadaniem perspektywicznym.

Mamy ponadto bardzo znaczące zasoby rud cynku i ołowiu, które są udokumentowane, leżą płytko, a nie są zagospodarowane. Obecnie lokalne protesty społeczne uniemożliwiają ich wydobycie, ale myślę, że to jest kwestia konieczności przeprowadzenia głębokiego dialogu ze społecznościami lokalnymi. Wierzę głęboko, że w tym procesie porozumienia można wypracować takie zasady, by te złoża były eksploatowane. Świat zmienia technologię wydobycia i pojawiają się nowe idee. Jest nią chociażby tzw. invisible mining, czyli niewidoczne górnictwo. To koncepcja takiej organizacji górnictwa, żeby było jak najmniej uciążliwe na powierzchni. Polega to, na przykład na lokowaniu całego przetwórstwa kopaliny pod ziemią. To jest również opłacalne ekonomicznie. Jeśli takie działania byłyby podejmowane w Polsce na większą skalę, to myślę, że znajdzie się wsparcie społeczne dla górnictwa, zwłaszcza kiedy to się będzie wiązało z nowymi miejscami pracy, ze wzrostem poziomu życia. Wierzę, że ludzie zawsze działają w sposób racjonalny, jeśli dotyczy to ich dobra osobistego, czyli poziomu życia, zapewnienia losu rodzinie, wzrostowi poziomu dobrobytu.

Minister Klimatu i Środowiska powierzyła Instytutowi przygotowanie Krajowego Programu Poszukiwań surowców krytycznych, zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, które zobowiązuje do tego wszystkie kraje unijne. Jakie główne założenia przyjęto do stworzenia tego dokumentu?

KSz: Rozporządzenie Komisji Europejskiej mówi o tym, że każdy kraj członkowski musi przygotować program działań w zakresie surowców krytycznych, uwzględniający bieżący stan wiedzy. Teraz Państwowy Instytut Geologiczny koordynuje, współpracując z kilkoma jednostkami naukowymi: z Akademią Górniczo-Hutniczą, z Instytutem Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN w Krakowie, z Uniwersytetem Warszawskim, z Uniwersytetem Wrocławskim, powstawanie takiej analizy obejmującej podsumowanie stanu naszej wiedzy i na jej podstawie będą przygotowane wytyczne realizacji dalszych prac i robót geologicznych opisujące w poszczególnych grupach surowców krytycznych znane lub wstępnie rozpoznane przesłanki złożowe. Określimy czy kolejne badania pozwolą bardziej dokładnie udokumentować złoża i opisać możliwości ich zagospodarowania. Z przekazanych przez kraje unijne krajowych programów powstanie program działania całej Unii Europejskiej w zakresie surowców krytycznych.

Przewidziane będą niezbędne środki finansowania poszczególnych działań w zależności od priorytetów Unii Europejskiej. Po tym etapie konceptualno-archiwalnym rozpocznie się realizacja procesu rzeczywistych prac geologicznych czyli wiercenia, analizy próbek powierzchniowych itp. Poznamy odpowiedź na pytanie ile i w jakich warunkach występuje konkretnych kopalin krytycznych na terenie Polski.

Jaka jest perspektywa czasowa tych działań?

KSz: Pod koniec bieżącego roku przekażemy do Ministerstwa Klimatu i Środowiska opracowanie, którego koordynatorem jest Państwowy Instytut Geologiczny. Ministerialna weryfikacja potrwa kilka miesięcy i następnie dokument trafi do Komisji Europejskiej. Zakładam, że program poszukiwań czyli realizacji prac wiertniczych rozpocznie się najwcześniej w roku 2025, a prawdopodobnie w 2027 roku.

Dziękuję za rozmowę.

logo sfinansowano nfosigw

 

Publikacja artykułu została zrealizowana w ramach zadania „Współpraca krajowa w zakresie geologii i promocja działań państwowej służby geologicznej w latach 2024 – 2026” i sfinansowana ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”.