O GEOLOGII REGIONU I NIE TYLKO

Radosna woda z bąbelkami - Jerzy Gągol, Gertruda Herman

 

Perlbuskowianka2 aąca się pęcherzykami gazu woda fascynowała ludzi od zarania dziejów. W szwajcarskim uzdrowisku St. Moritz archeolodzy odkryli ujęcie takiej wody wykonane z wydrążonych pni modrzewiowych przed trzema tysiącami lat. Towarzyszące znalezisku przedmioty ofiarne świadczą, że już wtedy wykorzystywano musującą wodę w leczniczo-rytualnej magii. Analogiczny proceder uprawiano tysiąc lat później w dzisiejszym Szczawnie-Zdroju. I trwa to – na całym świecie – do dziś...

 

DWUTLENEK WĘGLA

 

W 1756 r. szkocki chemik Joseph Black (1728-1799) zbadał „powietrze” wydobywające się przy prażeniu skały wapiennej. Stwierdził, że jest ono inne od tego, które nas otacza. Tak odkryty został dwutlenek węgla. Źródłem tego gazu są procesy magmowe i geochemiczne w skorupie ziemskiej oraz procesy chemiczne i biochemiczne: spalanie, oddychanie (ok. 4% wydychanego przez człowieka powietrza), gnicie, butwienie, fermentacja. Dwutlenek węgla jest nośnikiem węgla w jego geochemicznym obiegu między litosferą, hydrosferą i atmosferą. Ogniwem (a może raczej klamrą i regulatorem) tego cyklu jest biosfera – życie biologiczne naszej planety.

 

Głównym rezerwuarem dwutlenku węgla jest hydrosfera (wody Ziemi). W atmosferze ziemskiej zawartość dwutlenku węgla w ciągu ostatnich 50 lat (od kiedy są prowadzone systematyczne pomiary) wzrosła od 0,0315 do 0,0385%. Czy jest to zjawisko normalne, czy groźny zwiastun efektu cieplarnianego i zmiany klimatu? Nie wiemy.

 

TEORIA BĄBELKÓW

 

Każda naturalna woda zawiera rozpuszczone sole mineralne i gazy. Dwutlenek węgla jest charakterystycznym składnikiem wód podziemnych. Niektóre z tych wód – zwłaszcza na obszarach współczesnej lub niedawnej (w czasie geologicznym) działalności wulkanicznej – zawierają go wyjątkowo dużo.

 

Dwutlenek węgla charakteryzuje się dużą rozpuszczalnością w wodzie. Przy zetknięciu jednak nasyconej dwutlenkiem węgla wody z powietrzem atmosferycznym, w którym zawartość CO2 (a więc i ciśnienie parcjalne tego gazu) jest minimalne, rozpuszczalność maleje i gaz ucieka z wody. I to są właśnie interesujące nas bąbelki. Rządzi tym wszystkim prawo Henry’ego i Daltona, które zna przecież każde dziecko, więc nie będziemy tego wątku rozwijać.

 

Naturalne wody podziemne zawierające ponad 1 g rozpuszczonego CO2 w litrze nazywa się w Polsce szczawami. Źródła takich wód występują w Karpatach fliszowych i w Sudetach, m.in. w Szczawnicy, Krynicy, Muszynie, Żegiestowie, Szczawnie, Dusznikach, Kudowie, Polanicy.

 

Nazwę „szczawa” wymyślili górale, którzy zauważyli, że woda z bąbelkami jest w smaku lekko kwaśna. Niezależnie od tej etymologii, szczawy mają z reguły działanie lekko diuretyczne, czyli moczopędne.

 

BĄBELKI W SZKLANCE

 

Perlista, musująca woda jest smaczna, orzeźwiająca, cieszy oko i ułatwia trawienie. Ale to nie wszystkie jej zalety. Naturalne szczawy stosowane są jako wody lecznicze. Odgrywa tu rolę i sam dwutlenek węgla, i fakt, że jego obecność w wodzie podziemnej powoduje wyługiwanie ze skał i utrzymanie w roztworze cennych dietetycznie i farmakologicznie składników, np. dwuwartościowego żelaza, wapnia, magnezu, niektórych mikroelementów.

 

Dwutlenek węgla ma też działanie bakteriostatyczne. Doświadczeni podróżnicy (co to z niejednej studni wodę pili) w ciepłych krajach, które nie słyną z dobrej kontroli sanitarnej, konsumują zawsze wodę gazowaną (bez lodu!) i używają jej też nawet do mycia zębów. Gaz w butelce świadczy bowiem także o tym, że butelka po markowej wodzie mineralnej nie została napełniona kranówą.

 

Niektórzy dietetycy wybrzydzają ostatnio na wody gazowane. Nie wiadomo dlaczego. Niezdrowe są oczywiście różne uwielbiane przez dzieci gazowane i niegazowane ulepki. W przypadku bąbelków w wodzie jest chyba tak jak z poziomkami. Biedacy, którym one nie służą, muszą z nich zrezygnować.
Przypadki „choroby bąbelkowej” znane są tylko u ryb. Jej przyczyną jest przesycenie wody tlenem i azotem.

 

buskowianka3 a

 

BĄBELKI W WANNIE

 

Każde uzdrowisko oferuje dziś kuracjuszom kąpiele kwasowęglowe. Są to kąpiele w naturalnych szczawach, albo – częściej – w wodzie sztucznie nasyconej dwutlenkiem węgla. Ciało w takiej kąpieli pokrywa się pęcherzykami gazu, co jest zabawne, przyjemne i – jak wynika z potwierdzonej badaniami naukowymi odwiecznej praktyki – ma działanie lecznicze.

 

Przy okazji wspomnieć tu warto o pewnej szczególne odmianie kwasowęglówki, tj. kąpieli pań w szampanie (aby uniknąć pokąpielowej lepkości preferuje się tu gatunki wytrawne – brut, a nawet brut intégral). Z doświadczenia carskich oficerów, którzy – zdaje się – wynaleźli te kąpiele, wynika, że użyty do takich kąpieli szampan nie tylko nie traci wartości konsumpcyjnej, lecz wręcz nabiera dodatkowych walorów. Podobnie jak uroda kąpanej damy. Można to zresztą sprawdzić – w wersji oszczędnej – roniąc parę kropli szampana na wybrane partie ciała ukochanej. Kąpiele w piwie, oferowane dziś przez niektóre browary, nie mają niestety szampańskiej finezji.

 

Ciekawe, że szampan, efekt benedyktyńskiej pracy francuskiego mnicha Pierre’a Pérignon (1638-1715) z opactwa w Hautvillers, trunek, którego pierwsze butelki pojawiły się przeszło 300 lat temu, poszedłby pewnie w zapomnienie, gdyby nie entuzjastyczna opinia dam rozśmieszonych tym wynalazkiem i równocześnie zachwyconych urodą radosnych bąbelków. Wytrawnych bowiem męskich koneserów win szampan początkowo wyłącznie rozśmieszał.

 

BĄBELKI W BUTELCE

 

Najszlachetniejszym sposobem nabijania wody w butelkę jest zamknięcie w niej naturalnej szczawy. Niekiedy łapie się u źródła osobno wodę, osobno dwutlenek węgla. Ta chwilowa rozłąka potrzebna jest dla wytrącenia z wody częstego w szczawach nadmiaru żelaza, a także – niestety – innych soli mineralnych. W butelkach widzimy bowiem niechętnie osad lub brązową, albo czarną barwę wody. Później nieco odciążoną z „minerałów” wodę łączy się z powrotem z jej własnym gazem.

 

Do saturowania wód, które nie mają własnych bąbelków używa się dwutlenku węgla z innych naturalnych złóż tego gazu. Całkiem dobry jest też dwutlenek węgla produkowany metodami chemicznymi.

 

Woda butelkowana może być niskonasycona dwutlenkiem węgla (do 1 500 mg/l), średnionasycona (1 500 do 4 000 mg/l) i wysokonasycona (powyżej 4 000 mg/l). Ile to jest w przeliczeniu na liczbę bąbelków? W butelce szampana bąbelków jest podobno przeciętnie 250 mln, ale są tam bardzo ubite (4-6 Ba), w wodzie jest ich znacznie mniej.

 

BĄBELKI I EKOLOGIA

 

Groźba efektu cieplarnianego, którą straszą ekolodzy, związana jest ściśle z dwutlenkiem węgla. Ilość tego cieplarnianego gazu w atmosferze ziemskiej niepokojąco rośnie i większość badaczy sądzi, że sprawcą tego zjawiska jest człowiek. Zasoby węgla (pierwiastka), które przyroda uznała za celowe wyłączyć z obiegu geochemicznego i zmagazynowała w minionych epokach geologicznych w postaci złóż węgla i ropy naftowej, wędrują dziś kominami i rurami wydechowymi samochodów do atmosfery. Naturalne procesy regulujące równowagę składu atmosfery ziemskiej wyraźnie nie nadążają za ogromną produkcją dwutlenku węgla. Niszczenie lasów tropikalnych i zmiany w biocenozie mórz i oceanów (skutek zatruwania wód) dodatkowo zakłócają cykl jego geochemicznego obiegu.

 

Geolodzy proponują dziś sekwestrację i magazynowanie dwutlenku węgla w podziemnych zbiornikach. Dwutlenek węgla może być wtłaczany m.in. do głębokich, izolowanych od powierzchni, słonych wód podziemnych i tam uwięziony.

 

buskowianka4 a

 

BĄBELKI JAK GWIAZDY

 

Gazowane wody mineralne można pić z czystym sumieniem ekologicznym. Jeśli jeden człowiek wytwarza tylko przy oddychaniu około 1 kg dwutlenku węgla na dobę, to owe gramy CO2 zawarte w butelce gazowanej wody nie naruszają równowagi ekologicznej.

 

Przypomnieć na koniec warto, że woda i szampan najlepiej smakują w temperaturze 7-9 stopni Celsjusza. To jest także stała temperatura wody źródlanej w naszej strefie klimatycznej i średnia roczna temperatura naszego powietrza. Pijąc tak schłodzoną, gazowaną, dobrą wodę mineralną, gdy bąbelki wędrują po języku, muskając figlarnie podniebienie, chce się krzyknąć jak Pierre Pérignon, gdy odkrył szampana: „Chodźcie szybko, piję gwiazdy!”

 

Powyższy tekst jest przeredagowaną wersją artykułu zamieszczonego w kieleckiej „Gazecie Lokalnej” (dodatek „Gazety Wyborczej”) z dn. 9 lipca 1993 r.

 

Ilustracje: etykietki wody mineralnej (mineralnej wody stołowej) „Buskowianka” z 1950. lat jej produkcji pochodzą ze zbiorów autorów.